Jak rozmawiać o podwyżce?

Czujesz, że zbyt długo pracujesz bez zwiększenia dochodów? Nie rozmawiasz o tym z szefem, ponieważ boisz się, że zostanie podjęta rozmowa o braku satysfakcji z Twojej pracy, że szef odmówi i jej nie dostaniesz, czy też dlatego, że nie wiesz jak się za to zabrać?

Jedno jest pewne, nie warto czekać aż szef sam zaproponuje Ci podwyżkę.

Rzadko znajdzie się szef, który sam z siebie stwierdzi, że już czas Ci ją dać. I nie ma to nic wspólnego z faktem czy uważa Cię za dobrego czy za złego pracownika. Po prostu jego zakres obowiązków i odpowiedzialności za sprawnie działającą działkę, za którą odpowiada, nie pozwala mu pochylać się z czułością nad każdym pracownikiem i zastanawiać czy podwyższyć mu pensję. Jeśli pracownik sam nie zadba o swoje potrzeby i należności i nie umówi się na rozmowę, sam ogranicza swoje szanse. Jednak jak to zrobić dobrze, bez zbędnych nerwów i stawiania sprawy na ostrzu noża „podwyżka albo odchodzę”?

Po pierwsze – bez fałszywego wstydu

W Polsce wciąż mamy problem z otwartym mówieniem o pieniądzach. Pokutuje mniemanie, że nie wypada mówić o pieniądzach, jak ktoś prosi o więcej to jest roszczeniowy i że wartość człowieka jest adekwatna do tego, ile zarabia. Z takimi przekonaniami nie będzie nam łatwo rozmawiać o podwyżce czy też o cenie za wykonywaną przez nas pracę.

W relacji pracodawca – pracownik, czy też zleceniodawca – wykonawca, nie może być miejsca na niedomówienia czy nadmierną skromność. Każdą pracę warto wycenić i o tej wycenie rozmawiać opierając rozmowę na faktach. Zrób rozeznanie rynku, sprawdź, ile na twoim stanowisku, z twoim wykształceniem zarabiają inni, jakie masz zasoby i jaka gotowość i uzbrojony w taką wiedzę, umów się na spotkanie.

Po drugie – umów się na rozmowę z wyprzedzeniem

Nie czatuj na szefa przy ekspresie do kawy, ani nie łap go w locie po zebraniu. Daj swojemu przełożonemu szansę na to, aby przed spotkaniem sprawdził czy i jakie istnieją finansowe możliwości firmy na zmianę twojego wynagrodzenia. Dlatego wcześniej ustal z nim termin spotkania, mówiąc, że tematem rozmowy będą możliwości zmiany wynagrodzenia. Twój przełożony nie będzie czuł się przyparty nagle do muru, bez możliwości zastanowienia się nad możliwościami i twoimi zaletami. Taka postawa wzmocni Twoją pozycję i postawi Cię w świetle osoby, która poważnie podchodzi do spraw biznesowych.

Po trzecie – przygotuj się starannie

Przed spotkaniem, poświęć czas na to, aby dokładnie przeanalizować i zapisać swoje zasoby. Tak, zapisać. Ponieważ istnieje ryzyko, że przez stres związany z tą rozmową, możesz zapomnieć o ważnych argumentach, które przygotujesz sobie w głowie, kwestia zapisania ich i położenia podczas rozmowy kartki przed sobą, zwiększa twoje szanse na powodzenie.

Przygotuj sobie argumenty, które mogą przemawiać na twoją korzyść. I pamiętaj, ze porównywanie się do kolegów w pracy i używanie argumentów „On mniej pracuje”, „Ona często chodzi na zwolnienia” czy „On więcej zarabia” nie są dobrymi argumentami. Zamiast tego skup się na swoich zasobach i mocnych stronach. Przygotuj dokładne dane na temat twojej pracy. Wypisz listę swoich zadań, ile czasu ci one zajmują, jakie dodatkowe rzeczy wykonujesz, nowe obszary zadań. Wspomnij o swoim podejściu do pracy, o zaangażowaniu w rozwój firmy, może wprowadzasz nowych pracowników lub stworzyłeś jakiś innowacyjny projekt, dzielisz się pomysłami podczas spotkań. To właśnie takie argumenty mogą przekonać twojego pracodawcę.

Po czwarte – proszenie o podwyżkę nie stawia cię w pozycji podrzędnej

Zgodnie z zasadami asertywnego zachowania „Zawsze masz prawo poprosić i zawsze masz prawo odmówić” i ta zasada dotyczy również drugiej strony. Dopóki uznajesz, że druga strona ma prawo się zgodzić lub nie, twoja prośba jest po prostu ustaleniem twojego punktu widzenia i rozpoczęciem rozmowy na temat możliwości przyznania ci podwyżki. Nie ma wiec powodu do czucia się niekomfortowo, jeśli odrzucimy błędne założenia, że proszenie jest czymś złym. Jeśli jednak słowo „proszę” sprawia, że czujesz dyskomfort, zawsze możesz je zamienić na słowo „dyskusje” lub „negocjacje”. Idąc do przełożonego powiedz, że chcesz „Przedyskutować możliwości zmiany twojej pensji”.

Po piąte – traktuj to spotkanie biznesowo i nie mieszaj w nie osobistych wątków

Często w takiej sytuacji górę biorą wątki osobiste, a to już krok do przejścia na rozmowę zbyt emocjonalną, a wtedy wytoczone przez Ciebie argumenty nie trafią do Twojego przełożonego. Pamiętaj, ze argument „często pracuję w weekendy” – może być zwróceniem uwagi czy aby potrafisz zarządzać sobą w czasie i czy na pewno jesteś dobrym pracownikiem, a argument „urodziło mi się kolejne dziecko i teraz mnie na nic nie stać” – może być zrozumiane jako fakt, że nie panujesz nad swoim życiem prywatnym i nie planujesz pewnych zdarzeń. Używanie argumentów, że firmę na to stać, również nie jest dobrym rozwiązaniem. Używaj tylko argumentów biznesowych. Mów o tym jakie wyniki osiągnąłeś wraz ze swoim zespołem czy działem. Podkreślaj swój wkład i zaangażowanie w rozwój firmy. 

Po szóste – nie strasz

Idąc na rozmowę o pracy, warto mieć przygotowany „plan B” czyli co, jeśli odpowiedź przełożonego będzie brzmiała „Nie”. I w żadnym przypadku nie myślę tu o straszeniu „Albo podwyżka, albo odchodzę”. Jeśli przychodzisz po podwyżkę a w zanadrzu masz już inną pracę, to nie świadczy dobrze o tobie. Ponieważ pokazuje, że jedynym argumentem dla ciebie są pieniądze, czyli nie ma mowy tu o zaangażowaniu w pracę czy firmę. Taka postawa może pokazać twojemu szefowi, że zawsze znajdzie się ktoś kto zapłaci ci więcej i ty zawsze możesz wtedy odejść. Jeśli wiec stawiasz sprawę na ostrzu noża, nawet jeśli robisz to tylko w twojej głowie, jest już rodzajem szantażu. Raczej zastanów się czy chcesz pracować w danej firmie, jeśli tak, staraj się pokazać przełożonemu jak bardzo cenisz aktualną pracę i jednocześnie czujesz, że twoja praca zasługuje na wyższe wynagrodzenie.

Po siódme – bądź gotowy na odmowę

Jest wiele powodów, dla których możesz uzyskać odmowę i na to również bądź gotowy. Nie ma żadnego prawa, które mówi, że co roku pracownikowi należy się podwyżka czy premia. Czasem po prostu wykonujemy swoją pracę zgodnie z ustalonymi stawkami i nie ma tu przestrzeni na zmianę zarobków bez zmiany zakresu twoich obowiązków.

Możliwe jest również, że twój przełożony po prostu uważa, że na chwilę obecną nie wykonujesz swojej pracy w stopniu jaki go zadawala i ta rozmowa może być dobrym momentem zwrotnym w twojej karierze. Przedyskutujecie odmienność swoich wizji w stosunku do twojej Istnieje też możliwość, że pracodawca nie dysponuje w tym okresie możliwościami podniesienia zarobków niezależnie od tego jak wysoko ceni swój zespół.

W niektórych sytuacjach, gdy nie wchodzi w grę podwyżka „dziś”, można ustalić z szefem jakie warunki musza być spełnione z twojej strony by zyskać ją” jutro”. Istnieją również inne, zamienne formy docenienia twojego zaangażowania niż forma finansowa. Może istnieje pula funduszy na rozwój pracowników i masz szansę na dotację na szkolenia lub dodatkowe studia czy certyfikacja? Może karnety na baseny czy siłownie lub medyczne? Warto o tym porozmawiać jako o alternatywie, z której będziecie mogli skorzystać, aby tam przełożony przekonał cię, że mimo niemożliwości podwyżki, bardzo docenia twoją pracę.

Czasem rozmowa o warunkach pracy i o docenieniu pracownika przez szefa mimo braku możliwości na podwyżkę, może zbudować trwałe relacje, poprawiając satysfakcję pracownika, mimo, że na podwyżkę musi zaczekać miesiąc lub rok.

Niezależnie od efektu rozmowy zawsze warto jest odpowiedzieć sobie na pytanie czy lubię swoją pracę? Czy daje mi satysfakcję i czy chcę tu dłużej pracować? Jeśli twoja odpowiedź brzmi „Tak” a problemem są tylko pieniądze, warto o nie zawalczyć. Jeśli twoja odpowiedź brzmi „Nie”, niezależnie od wielkości twojego wynagrodzenia taka praca nie będzie Cię satysfakcjonowała, a to już krok do wypalenia zawodowego.

Zawsze warto dążyć do pracy, która nas nakręca do działania, daje nam satysfakcję i jednocześnie zadawalające zarobki.

Życzę ci satysfakcji z pracy i zadowolenia z zarobków.

Renata Wrona

 

0